17 września 2014

Dzieciakowy świat vol.1 Chustowiązanie


Przy Młodym odkryłam jedną fajną rzecz która wiele mi ułatwiła i pozwoliła czuć bliską więź z małym synkiem jak już był poza brzuszkiem - chustę.

Od początku wiedziałam że ją kupię, przy córce nie używałam dlatego teraz chciałam spróbować, i o wiele łatwiej ogarnąć starsze dziecko jak młode jest przyklejone :P w chuście. Młoda wymyśliła to, mówi że Dziudziul jest do mnie przyklejony ;)
Ja kupiłam chustę tkaną skośnokrzyżowo, i taka chyba jest najlepsza, bo starcza na dłużej. Elastyczna jest tylko do pewnego czasu bo później za mocno się rozciąga jak dzieć cięższy i trzeba i tak wymieniać. Dobrze jest kupić taką chustę od kogoś używaną bo jest złamana czyli że kilka razy już uprana i uprasowana, wtedy łatwiej się ją wiąże bo nie jest już taka sztywna jak nówka, moja trochę była bo kupiłam prawie nową ale już się wyrobiła.
Wogóle teraz mam już level expert w wiązaniu tej chusty. Od urodzenia Młodego wiąże kangura (na zdjęciu), to najlepiej polecana pozycja dla dzidziulków które nie trzymają główki, druga to kieszonka, ale nigdy jej nie próbowałam, na lato lepiej nosić w kangurku bo jest trochę przewiewu po bokach coby dzieciaczek miał czym oddychać. Zawiązałam ją może jakieś 20 razy, a po 10 wiązaniach było już naprawdę dobrze, to na serio nie jest trudne ;) Początki są dosyć ciężkie bo jak zawiązać takiego żywego małego człowieka co się rusza, a mój nie lubił na początku wiązania i się kręcił na wszystkie strony, a teraz szybko go wkładam w chustę, wiąże raz dwa i za chwile spi sobie juz w niej.
Szkoda że widuje na spacerze tak mało mam z dzieciaczkami w chustach a dla starszych ludzi to już wogóle abstrakcja, bo przecież wypaść może :P. Nie, nie wypadnie jak jest zawiązany prawidłowo, to się czuje i się wie że dziecko jest w tej chuście tak mocno zawiązane że nie ma szans by wypaść.
Chusta to naprawdę super sprawa, dziecko blisko mamy, mocno wtulone słyszy sobie głos bicia serca mamy i szybciej się uspokaja, a mama może coś zrobić w domu, bo ma wolne ręce, i nie trzeba zatykać dziecia smoczkiem, albo pójść na długi spacer do lasu albo po górach (ciężko tam zatargać wózek), można wymieniać wiele zalet.
Dodałam linki jak wiązać kangura i kieszonkę z Akademii Lennylamb, ja akurat mam Natibaby, ale nad lenny też się zastanawiałam, są w podobnej cenie i podobna jakość czyli dobra :)
A TUTAJ forum o chustowiązaniu, ja z niego się wiele potrzebnych rzeczy dowiedziałam i od początku nie bałam się wiązać Młodego, polecam ;)
Foto by K.

4 komentarze:

  1. Uwiłaś Malutkiemu bezpieczne (i swoją drogą kobiece - bo wyglądasz z nim bosko) gniazdko! Bardzo miło się parzy na to zdjęcie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Dla dziecka i mamy to dobra rzecz. Dziecko jest blisko a mama ma wolne ręce. Przyznam jednak, że w moim przypadku chusta nie zdała egzaminu. Mimo, że szybko opanowałem sposób wiązania, to jednak Miśka nie chciała być tak noszona. Robiła się niespokojna, nerwowa i wywijała główką na lewo i prawo. Więc szybko z tego zrezygnowaliśmy. Post jak najbardziej do polecenia, zwłaszcza dla osób, które tego jeszcze nie próbowały. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w chuście byłam zakochana już przy starszym synku, dwie wolne ręce i szczęśliwy maluch czego chcieć więcej :)
    http://kusiatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń