16 października 2014

Mamisynek


Zawsze, ale to zawsze powtarzałam, że jak będę mieć syna, to nie będzie rozpuszczonym mamisynkiem. Że będzie wiedział, że trzeba po sobie sprzątnąć, ogarnąć swój pokój, że nie będzie miał wszystko podstawione pod nos tylko sam będzie musiał sobie zrobić.

Bo tak strasznie irytują mnie kolesie, którzy tego nie potrafią!! A to wszystko dlaczego? Odpowiedź jest najprostsza: bo mama tak nauczyła. Mamusia, która zawsze we wszystkim wyręczała Synusia, zbierała za niego ubrania z podłogi i podstawiała obiad pod nos, kiedy cały dzień grał na kompie (bo nie może Synuś chodzić głodny). To nie przykłady z kosmosu, tylko z codziennego życia i pewnie niejedna z nas ma teraz takiego Synusia w domu :P i ile trzeba włożyć pracy, żeby teraz nauczyć od nowa, że jednak trzeba po sobie (i w dodatku po dzieciach) sprzątać, i czasem też trzeba samemu zrobić obiad a nie przychodzić na gotowe. Przecież dziewczyna też ma swoje życie, jasne są takie które lubią być kurami domowymi, ale większość ma swoje pasje i swoje pragnienia nie związane tylko z dziećmi i domem. I o ile było by wszystko łatwiejsze, gdyby czasem chłop umiał ogarnąć dom, a umiałby, gdyby został tego nauczony za dziecka.
Kocham mojego Synka nad życie i właśnie dlatego będzie wiedział że takie proste rzeczy trzeba czasem zrobić żeby pomóc swojej dziewczynie/żonie. Wiem wiem, życie zweryfikuje, on ma przecież dopiero 4 mies ;) Ale nie będzie miał łatwiej od córki, tylko dlatego że jest chłopcem. Córka nie jest rozpuszczona, wie że trzeba i umie po sobie sprzątnąć, nie wymusza niczego (poza skrajnymi przypadkami ale to jeszcze dziecko..) i uczę ją, że trzeba sobie czasem samej radzić w życiu. I nie rozumiem mam, które każą córkom robić wszystko w domu, a Synuś może siedzieć cały dzień i się opierdzielać. I chyba nie zrozumiem :/ I w tym wszystkim nie chodzi o to, żeby dziecka nie przytulać i nie brać na ręce kiedy płacze, nie pocieszać kiedy jest smutne, nie pomagać kiedy ono tej pomocy potrzebuje bo później będzie rozpieszczone. Jak we wszystkim w wychowaniu dziecka trzeba odnaleźć złoty środek i zrozumieć, że kiedy dziecko będzie wiedziało że zawsze może na nas liczyć, to szybciej stanie się samodzielne. Musi mieć świadomość, że mama i tata koło niego są i nigdy nie zostawią go samego sobie. To piszę z własnego doświadczenia, bo Młoda jest bardzo samodzielna, a przytulam ją i mówię jej że ją kocham sto razy dziennie, a jak widzę że z czymś nie daje sobie rady to pomagam.

Na zdjęciu ja z moim ukochanym mamisynkiem :P (foto wykonał K.)
A wy mamy zgadzacie się z tym czy nie? Pozwalacie swoim synom na więcej niż córkom?

1 komentarz: